Recenzja filmu

Synek (2009)
Larisa Sadilova
Viktor Sukhorukov

Ojciec i syn na estrogenie

Dużym plusem filmu jest portret zbiorowy mieszkańców prowincjonalnej Rosji.
Parę lat temu Aleksander Sokurow nakręcił film "Ojciec i syn". Teraz z tematem postanowiła zmierzyć się Larisa Sadilova . Jej "Synek" to film zarazem bardzo podobny i kompletnie innych od dzieła Sokurowa. Niestety nie jest równie udany.

Podobnie jak u rosyjskiego reżysera więź ojca i syna jest bardzo silna, przybiera wręcz patologiczny kształt. Jednak u Sadilovej relacja ta jest bardzo jednostronna. W tym związku tak naprawdę jest tylko ojciec, który zresztą jest bardzo kobiecą postacią. Nadopiekuńczy, traktuje Andrieja jak małego chłopca: odwozi go do szkoły, otula na dobranoc, dzwoni 20 razy dziennie. Chłopak z trudem to znosi. Nie dość, że ojciec przynosi mu wstyd na oczach kolegów, to do tego jest postacią, której Andriej nie rozumie, której zachowanie całkowicie odrzuca. Kiedy więc pojawi się okazja uwolnienia spod opresyjnej miłości ojca, chłopak z niej skorzysta. W ten sposób stanie się bohaterem największego od lat skandalu w miasteczku.

Choć film Sadilovej nosi tytuł "Synek", to ojciec jest tutaj główną postacią. Reżyserka zrobiła wszystko, co w jej mocy, by zedrzeć z rodzica maskę maczo i postawić go w roli normalnie obsadzanej przez matki. Grający ojca Wiktor Suchorukow  doskonale wyczuł intencje reżyserki i stał się osobą bierną, ale nie słabą. Uginając się pod naporem impulsów zewnętrznych, pozostaje zarazem kompletnie odporny na wydarzenia, które innych by załamały. Owszem, jest zagubiony, jest zmieszany, ale nie histeryzuje i tylko w skrajnych sytuacjach pozwala sobie na łzy.

Dużym plusem filmu jest również portret zbiorowy mieszkańców prowincjonalnej Rosji. Czy są to koledzy Andrieja, którzy z trudem pojmują, co się stało, czy dziennikarze z lokalnych mediów wszędzie myszkujący na rowerach, łączy je prostota, umiłowanie do plotek, niezmordowane wścibstwo, ale i uczynność, i wierność przyjaciołom.

Wadą filmu jest jego konstrukcja, która prócz dramatu ojca i syna zawiera wątek kryminalny. Służy on niestety tylko ekspozycji i przybliżeniu poszczególnych bohaterów. Sam w sobie jednak nie ma większego znaczenia i kiedy tylko spełni swe zadanie, zostanie ot tak po prostu rozwiązany. Reżyserka zapomniała, że kiedy decyduje się na dodanie do fabuły jakiegokolwiek elementu, to momentalnie traci nad nim kontrolę. Od teraz to widzowie decydują, czy jest to istotne czy też nie. I jeśli ktoś uzna wątek kryminalny za ważny, to obcesowe potraktowanie go przez reżyserkę zostanie odebrane z żalem.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones